Bez nich źle, z nimi jeszcze gorzej.
Miłość
Jak to określił K. I. Gałczyński, miłość to psychiczna hipermetamorfoza prowadząca do hipercenestezji, co w konsekwencji daje angiopatyczną neurastenię.
Też tego nie rozumiem. Wiem, że to jest to durne uczucie, które zazwyczaj sprowadza się do lekkich kłamstw by Jej nie urazić. Ciekawie jest się zakochać, ale nawet wtedy trzeba nadal dbać głównie o siebie. Na mej drodze przewinęło się sporo zakochanych istot, ale na szczęście mi to nie grozi – mózg jest w trakcie wymazywania zmiennej nadzieja z funkcji Kobiety_zwiazek. Stworzenie żywe osobliwie reaguje na zauroczenie: a to rezygnuje ze starych znajomych, a to z gier, niektórzy muszą jeszcze coś tam udowadniać (Krokodyla daj mi luby). Nigdy za tym nie przepadałem. Uwielbiam grać, mam niewielu dobrych znajomych, żadnych przyjaciół – mózg nie potrafi zaakceptować tej koncepcji, więc nie zamierzam rezygnować ze spotykania ich kiedy mam okazję. Jednak człowiek jak jest młody to głupi i porzuca przyjemności dla Tej Jedynej.
W gruncie rzeczy jesteś fajny… ale spadaj
Nieodłącznym elementem jest spotkanie cud kobiety, może nawet żony. Z reguły bywa tak, że kobiety są albo za stare albo za młode i, co za tym idzie, durne. Dajmy na to spotykasz Taką samiczkę, rozmowa się klei jak ta lala. Potem wychodzi na to, że czar prysł, książę jest, ale jakiś zdezelowany.Do tego dochodzi moje ulubione stwierdzenie „nie ma w tym chemii”. W tym momencie nasuwa się pytanie: czy kandydat ma zacząć ze sobą nosić chloroform bądź eter żeby ta chemia się pojawiła? Wszystkim kandydatom podsuwam tekst (gdzieś znaleziony w internetach): Czy ta chusteczka nie pachnie Ci chloroformem?
Kobiety
Wbrew powszechnej opinii zrozumieć je łatwo. Przepis jest prosty: rób to co uważają za słuszne. Współczuj; udawaj troskę, gdy coś się nie uda; mów, że kochasz nawet, gdy nie chcesz. Jako rzecze Chris Rock – trzeba cały czas kłamać, że jest się kimś innym niż w rzeczywistości. I to niestety prawda. Wiem, szowinista jestem.
Literatura
Oczywiście nie mogę zapomnieć o setkach dzieł opiewających wyniosłość i wspaniałość miłości.
Jako najlepszy przykład podaje się Trzesidzidę i jego Romana i Julię**. Główni bohaterowie nie mogą być przykładem wspaniałej miłości co pokrótce udowodnię. Po pierwsze: gimbaza nie będzie mnie uczyć jak się uzewnętrzniać. Młodociani samobójcy mieli kilkanaście lat. Swoją drogą o dwóch idiotów mniej na świecie. Po drugie: instynkt samozachowawczy zdrowego osobnika nie pozwala na popełnienie samobójstwa. Więc wniosek taki, że mieli nierówno pod sufitem. Po trzecie: co to za miłość, gdy się nie wie nic o sobie? Ich rozmowy to była kompilacja westchnień i nadużywania wyrażenia „kocham Cię” w kilku odmianach. Coś mnie się zdaje, że nie bardzo się znali. Do tego dochodzi samobój nie tyle z miłości co z niemożności spotykania się. Super przykład dla młodych ludzi. Można umierać za ojczyznę (a dokładniej to wolność), można umierać w obronie rodziny, ale nie dlatego, że nie można być razem.
Zbyszko miał swoją Danuśkę co również nie jest jakieś wspaniałe. To tak jakby 20 letni facet wybrałby 13 latkę (znam takich ludzi, niestety). Jak dla mnie to zwykła pedofilia. Ale nie, całe gimnazjum wpajano mi, że to takie cudne i słitaśne. Taa, rzeżączka i syfilis też są cudne i słitaśne. Nie zapominając, że taki rycerz nie wychodził z konserwy dosyć długo i capił na kilometr (właściwie to kilka kilometrów wg naukowców).
Orfeusz miał swoją Eurydykę, która okazała się durna. Wiemy co się stało – złamała zakaz spoglądania za siebie i została w Piekle. Adekwatnie było z żoną Lota. Bez komentarza.
Filmy
Sielanka w durnym ukazywaniu uczuć trwa nadal. Wychodzą na świat takie durnoty jak np. Zmierzch. Nadmienię tylko, że normalny wampir nie błyszczy! Prawdziwy wampir wysysa krew i morduje, taka ich natura. Abel (Trinity Blood) i Alucard (Hellsing) mieliby niezłą zabawę w świecie Eduardo czy jak tej łajzie było. Poza tym główna bohaterka, jakkolwiek zwała się ta lampa, też była równie łajzowata i wpadała w każde niebezpieczeństwo jakie napotkała. Dziwnym trafem nie mogła sobie z niczym poradzić i teraz ratuj taką. Personalnie będąc wampirem bym miał w rzyci ludzi i robił co chciał wiedząc, że mi nikt nie podskoczy. Co ważniejsze to Eduardo przez setki lat ani razu nie zamoczył… Mogąc palić wioski, unicestwiać kogo się da, nie przyszło mu na myśl żeby zgwałcić jakąś wieśniaczkę? Podsumuję to tak: zmieniły się czasy, wampiry zamiast ssać krew ssą kutasy.
Swoją drogą muszę obejrzeć wszystkie części tego dzieła tylko po to by stwierdzić, że to naprawdę badziewie. Tak zrobiłem z Salą samobójców i wiem, że ten film jest jednym wielkim guano.
*) Shakespeare – Romeo i Julia