Kilkanaście lat temu po słowach: Byłem w galerii, potem pochodziłem po parku, a na sam koniec odwiedziłem restaurację można było stwierdzić, że prowadzę ciekawy styl życia. Obecnie słowa te znaczą jedno: Szwędałem się po sklepach i zjadłem wieśmaka.
Kilkanaście lat temu po słowach: Byłem w galerii, potem pochodziłem po parku, a na sam koniec odwiedziłem restaurację można było stwierdzić, że prowadzę ciekawy styl życia. Obecnie słowa te znaczą jedno: Szwędałem się po sklepach i zjadłem wieśmaka.
Spacery pośród zieleni ciężko nazwać dobrym materiałem do narzekania. Zdarzyć się czasem może wdepnięcie w psią niespodziankę, ale średnio to zakłóca wypoczynek. Również wrzaski dziecięce nie wyprowadzają mnie z równowagi, czego nie da się powiedzieć o reszcie społeczeństwa. Jednak by…
Przywykłem na co dzień do krytykowania (nie)rządu i jego polityki wyśmiewając wizje zielonej wyspy. Dobrze nie jest i lepiej raczej nie będzie, ale nie doceniałem – czy też – nie dostrzegałem zamysłu czegoś większego.