Lenistwo sprawia, iż z rzadka chce mi się opuszczać zacisze domowe i ganiać po sklepach w poszukiwaniach produktów wszelakich. Jednakże ciężko czasmi jest mu przebić poziom niektórych klientów.
Lenistwo sprawia, iż z rzadka chce mi się opuszczać zacisze domowe i ganiać po sklepach w poszukiwaniach produktów wszelakich. Jednakże ciężko czasmi jest mu przebić poziom niektórych klientów.
Jedną z zasad wychowania, które we mnie wpojono jest ta, by nie prać brudów publicznie. Niestety, czasami czuję się strasznie przedpotopowo obserwując skrajnie odmienne zachowanie podczas podróży komunikacją publiczną.
Święta, święta, święta. To okres wzmożonej minoderii. W Walentynki wszyscy się kochają, na Gwiazdkę są szczęśliwi a w Dzień Matki czy Ojca okazują wdzięczność. Jakże już tym wymiotuję. Jakże nie lubię takiej sztuczności, a przynajmniej tak to odbieram.
By zwiększyć poziom swoich umiejętności językowych, czy też sprawić kolejną zabawkę do masturbacji gramatycznych, postanowiłem zakupić materiały dotyczące niuansów języka polskiego.
Lato pełną parą i na przekór feministkom kobiety płeć swą śmiało obnażają.
Kilkanaście lat temu po słowach: Byłem w galerii, potem pochodziłem po parku, a na sam koniec odwiedziłem restaurację można było stwierdzić, że prowadzę ciekawy styl życia. Obecnie słowa te znaczą jedno: Szwędałem się po sklepach i zjadłem wieśmaka.
Spacery pośród zieleni ciężko nazwać dobrym materiałem do narzekania. Zdarzyć się czasem może wdepnięcie w psią niespodziankę, ale średnio to zakłóca wypoczynek. Również wrzaski dziecięce nie wyprowadzają mnie z równowagi, czego nie da się powiedzieć o reszcie społeczeństwa. Jednak by…
Przywykłem na co dzień do krytykowania (nie)rządu i jego polityki wyśmiewając wizje zielonej wyspy. Dobrze nie jest i lepiej raczej nie będzie, ale nie doceniałem – czy też – nie dostrzegałem zamysłu czegoś większego.
Ktokolwiek choć raz w życiu robił pranie wie, że po wypraniu już partii ubrań trzeba z pralki coś wyjąc, by móc dorzucić kolejne brudy. Prosta zasada: bęben pełen = trzeba opróżnić. Albo po zalaniu czubatym kawy (menisk wypukły) nim cokolwiek…