Gaduły publiczne

Jedną z zasad wychowania, które we mnie wpojono jest ta, by nie prać brudów publicznie. Niestety, czasami czuję się strasznie przedpotopowo obserwując skrajnie odmienne zachowanie podczas podróży komunikacją publiczną.

O ile pewne wzorce zachowań można uznać za głupoty młodości, o tyle ciężej nie skomentować zachowań starszego pokolenia. Pokolenia, które w końcu nauczyło się korzystania ze zdobyczy techniki, jednak w sposób dziwaczny.

Niejednokrotnie trafiałem w autobusach na sytuacje, w których to ktoś – bez najmniejszych oporów – w sposób nader głośny dzieli się swoim życiem prywatnym z pasażerami. Czy to „nauczycielka matematyki uwzięła się na Krzysia”, czy też ”Gośka to szmata i robi rogi Maćkowi”, są to sprawy o których nie chcę wiedzieć.

Umawiasz się na spotkanie? OK. Pilna wymiana informacji w takich przypadkach jest bardzo potrzebna. Masz coś bardzo ważnego do obgadania w sprawach prywatnych… daj sobie na wstrzymanie i oddzwoń. Tak, oddzwoń! Skoro samemu wytrzymuję niepalenie w autobusie, to oczekuję tego, że inni pasażerowie również nie będą mnie zamęczać. Wstrzymuję swój syf, Ty wstrzymaj swój. Nawijanie nadmierne przez telefon traktuję jako gwałt na mej osobie, tak jakby ktoś na siłę chciał pokazać mi swoje brudne gacie.

W sytuacjach na pograniczu życia lub śmierci mogłoby to ujść, ale za takie nie uważam obgadywania kogokolwiek tudzież sprzeczek przez telefon.

Sam nie jestem bez winy i zdarzało mi się o drobnych sprawach porozmawiać, ale zawsze starałem się robić to jak najciszej. Jednak w większości przypadków oddzwaniam po dotarciu do domu.

Czy można z tym walczyć? Zapewne. Wymaga to jednak sporej dozy samozaparcia, a może i nawet bezczelności. Z drugiej strony: czyż nie jest bezczelnym stawianie kogokolwiek w takiej sytuacji?

Metod kilka do wypróbowania przyszło mi kiedyś na myśl:

  1. czytać na głos Norwida,
  2. wykuć na pamięć objawy wstydliwej choroby i dyskutować o niej zawzięcie – przez telefon, a jakże!
  3. komentować uciążliwą rozmowę – dzwoniąc do znajomego „Stary, obczaj, co właśnie usłyszałem”
  4. notować – krzykacz nieźle by się zdziwił, gdybym zaczął każde jego słowo zapisywać, sporadycznie pytając o powtórzenie nazw własnych.

Póki co cierpię w samotności i zbieram siły, by któregoś dnia zastosować jeden z powyższych pomysłów.

Tagi: , , , ,