Mijart rzeczy ważnych, drugi miljart pierdół. Segregacja, nie mylić z rasową, bywa łatwa w moim przypadku.
Meine fanty
Tu sprawa jest łatwa. Podchodzi jednostka ludzka w mojej osobie i paczy w szafę. Szybka analiza czy się w życiu przyda czy też nie i będzie się kurzyć. W ten sposób człek pozbywa się pińciuset śrubek, nakrętek, silniczków, paragonów, kartoników i innych dupereli. Płyty w miarę możliwości jadą do kfc z Chudym, który nie jest już chudy a nieco zgrubł. Mikrofalę po śp. ElektroMagnetycznej też porwał. Odkurzacz też mu się przyda albo usunie w majestacie portali aukcyjnych. W takim momencie jedynie się pozostawia, co prawda równie niepotrzebne i zajmujące miejsce, kartony po elektronice do kompa – i nie dlatego, że ładnie wyglądajo i trza się lansować na (ka)dzielni, ale jest jeszcze gwarancja i wygodniej się nosi takie bzdety.
Przynajmniej zachodząca kurzem Latarnia przeniosła się do samiczkopokoju, zachodzący kurzem chochoł pozostał ze mną razem z miniEwelinką.
Rzeczy kobiet czyli suczkoprowadzki
Dosłownie czterdzieści par butów choć nogi ma dwie i nijak wszystkich naraz nie włoży. Jakoś daję radę na zestawie trzech par przez cały rok: trampki na ciepło, trepy na zimno i pantoflo-trzewiki na mieszane pogody (nijak nie mogę pojąc jak tu ma być umiarkowany klimat jak się non stop zmienia, umiarkowany to dla mnie przez cały rok śliczne 15-20°C). Tyłek też jeden, a sukienek, sweterków, bluzek, gaci, cyckonoszy i niepełnych par skarpet drugie tyle co butów. Potem się okazuje, że niby mieszkanie większe, szaf więcej a i tak się wszystko nie mieści i będzie leżeć na podłodze jak wcześniej.
Do tego wnoś pan te kartony na trzecie piętro bo „jesteś facetem i jesteś silniejszy”. Kocham szowinizm/seksizm czy jak to tam się zwie w takich chwilach – kawy nawet nie zrobio na powitanie tylko jak coś wykonam. No i nie zapomnijmy o regałach – to to nierówne, cholera wie jak złapać i gdzie są śruby do zmontowania. Z racji, że regał pusty musi mieć książki to kolejne 4 kartony dokładamy. Siłowni mam nadrobione za zaległe 4 lata.
Następnym razem wynajmę czarnego afromurzyna do tachania pudeł. Albo uchodźcę, byle nie wybuchł ze szczęścia.