Ostatnimi czasy z gRavelem ukończyliśmy gry serii „Uncharted” i nie mogę wyjść z podziwu nad tym ile głupot ona zawiera.
Ostatnimi czasy z gRavelem ukończyliśmy gry serii „Uncharted” i nie mogę wyjść z podziwu nad tym ile głupot ona zawiera.
Ostatnimi czasy Marku wypożyczył nam pesczy. Pierwszą grą jaka poszła na ruszt jest Ciężki deszcz (Heavy Rain). Patrząc jak Ewelinka grał – zarówno styl grania jak i reakcje emocjonalne – oraz porównując to z moim typem rozgrywki nasuwa się jeden okrutny wniosek.
Kontynuując marudzenie i narzekanie na poprawność polityczną, pragnę dołączyć do tego równość społeczną w czasie dzieciństwa. Mianowicie mam na myśli gry i zabawy, które kiedyś nie były a dziś są nacechowane seksizmem i dyskryminacją.
Z racji na manierę tego bloga najpierw opiszę co mnie się nie podoba:
Poprawki (patches) i gwarancja to zasrany obowiązek, a nie przywilej.
Przyzwyczaiłem się do przedsprzedaży i głupkowatych DLC, ale najnowsza ARMA bije wszystko na głowę.
O ile większość skrótów klawiszowych „Two Worlds 2” pokrywa się z innymi grami RPG, o tyle niektóre z nich doprowadzają mnie do bladej gorączki.
Gra Two Worlds 2 opiewa w system tworzenia postaci a dokładniej ich paszczo-twarzy. Jeden braknie w niej drobnego elementu.