Lato pełną parą i na przekór feministkom kobiety płeć swą śmiało obnażają.
Popatrzeć miło, nie przeczę, ale zaczynam nad głupotami rozmyślać.
Zerkając ku biustom, a zerkać się nie da, zastanawiam się, czy to już nie czas by zacząć chodzić z rozpiętym rozporkiem. Niby nic nie pokazuje, ale wzrok przykuwa niczym dekolt płci pięknej.
Dumam również nad tym, jak wyglądałoby społeczeństwo oparte na matriarchacie. Czy faceci chodzili by bez koszulek? A może, niczym pawiany, z pośladkami wyzierającymi przez spodnie.
A dla pań z foot fetish mógłbym chodzić w dziurawych skarpetkach…