Prawie jak w pieśni pana Kazika „6 lat później” ino w połowie.
Nie było nas jakieś 2-3 lata. Co się w tym czasie zmieniło? Niewiele.
Ewelinka zmienił świat swego jestestwa, ja adres. Nadal marudzo i narzekajo. W ciągu tego okresu zdążyliśmy być w kinie, teatrze i występie pana Daukszewicza, kupić se lepsze kompjutery i multitoole/knyfy.
Kino oferowało pewnie jakis gniot – nie pamiętam. Teatr z dziełami Tuwima nie wykonał utworu „Całujcie mnie wszyscy w dupę”, na który czekaliśmy (co prawda jeden z powodów naszej tam obecności). Pan D. sprawił się za to znakomicie.
Poza tym? Nadal profesjonalnie psuję przedmioty, ale tym razem firmy L. Nadal marudzę i wytykam błędy człowiekom. Umysł wciąż szuka sensu i logiki w działaniach „pedestrian”. Przeczytane książki i obejrzane filmy nasuwają nowych przemyśleń.
Czyli jak mawiał do mnie jeden ze znajomych: Jesteś Spierdolony.