Czas czas czas…
Jak podają ostatnie badania, Steam w ciągu zanotował ok. 1791 godzin spędzonych na graniu.
Krótko licząc ok. 1791 godzin to ok. 74 dni 15 godzin i 32 minuty. Wystarczająco by pomalować dom, spłodzić syna i zasadzić drzewo. Oczywiście nie zanotowano grania, gdy nie było internetu, co zapewne by dało ok 85 dni… Licząc dalej to 1 godzina 56 minut dziennie.
Swoją drogą do ogólnych obliczeń bym dorzucił okres ok. 13 posiadania dostępu do gier: Pegazus, Commodore 64, PlayStation i PC. Z dłuższych czasów należy wliczyć Final Fantasy 7 – ok. 250 godzin (2 ukończenia), co najmniej 100 godzin w Baldury i Icewindy i 50 godzin ileś na samym Metal Gear Solid na PS – przechodzone z 15 – 20 razy.
Pamiętam jak rodzicielka wracając z wesela zastała mnie ze szwagrem grających w Worms: Armageddon:
Rodzicielka: To wy już nie śpicie?
My: My jeszcze spać nie poszliśmy („poszliśmy” bo blisko do łóżek było)
W ten sposób minął 18 godzinny maraton…
