Ilekroć muszę przygotować rzeczy do prania zastanawia mnie i złości jedno…
Co za chochlik jebany chowa mi skarpetki?!
Nie miałbym mu za złe ich dziurawienia. W końcu to nic takiego i da się z tym żyć.
Nie mogę mu jednak wybaczyć tego, że zawsze mi jedną schowa.
Wstawiasz pranie i – dupa – brakuje jednej skarpetki. Wywalać pozostałą trochę szkoda, bo może się zguba odnaleźć. Trzymać samotnie też dziwnie, bo kto wie ile to może potrwać?